28 grudnia 1895 roku w paryskiej kawiarni Grand Cafe odbył się pierwszy pokaz ruchomych obrazów – jak wówczas nazywano filmy. Zostały nakręcone i wyświetlone dzięki kinematografowi – wynalazkowi braci Lumière. Kinematograf mógł pomieścić 17 metrów taśmy filmowej, co pozwalało na zarejestrowanie 50 sekund filmu z szybkością 16 klatek na sekundę. Wszystkie pierwsze filmy składały się z jednego ujęcia. To samo urządzenie służyło do wyświetlania filmów. Źródłem światła była ustawiona za kinematografem latarnia magiczna, używana dotychczas do wyświetlania przeźroczy.

Jednym z pierwszych ruchomych obrazów był nakręcony w małym miasteczku na południowym wybrzeżu Francji film Wjazd pociągu na stacje w La Ciotat. Widoczny na ekranie pociąg wywołał niepokój u pierwszych widzów, którzy przestraszyli się, że poruszający się pociąg na nich najedzie.

Reakcja widzów została odzwierciedlona w pierwszych recenzjach: „ Pędzi jak strzała prosto na was – strzeżcie się! Wydaje się, że lada chwila runie w ciemność, w której siedzicie i przemieni was w podarty skórzany worek, pełen zmiażdżonego mięsa i pogruchotanych kości oraz zburzy, zamieni w gruz i pył tę sale i gmach”.

Dlaczego pierwsi widzowie obawiali się, że pociąg może na nich najechać? Co było powodem ich obaw? Przypatrzmy się elementom obrazu filmowego, które mogły zaniepokoić widzów. Po raz pierwszy zobaczyli oni ruch na ekranie. Pociąg zbliżał się poruszając się wzdłuż osi perspektywy linearnej, wzdłuż optycznej osi spojrzenia. Pozorna zmiana wielkości na ekranie zbliżającego się pociągu wywoływała wrażenie, że jedzie on coraz szybciej na wprost. W pewnym momencie utrata ostrości przez obiektyw spowodowała deformację i  wyolbrzymienie lokomotywy i wagonów na pierwszym planie, co dodatkowo zaniepokoiło widzów. Ruch wysiadających z pociągu pasażerów i osób czekających na peronie uważano za bardzo trudny do obserwacji ze względu na – jak pisano – olbrzymią ilość osób przemieszczających się chaotycznie w przestrzeni.

Po obejrzeniu filmu widzowie musieli odpowiedzieć sobie na pytanie, dlaczego, mimo ich początkowych obaw, pociąg na nich jednak nie najechał. Z zachowanych relacji wiadomo, iż uważano, że pociąg w ostatniej chwili dostrzegł widzów i skręcił w bok lub został pochłonięty przez ekran, „rozpuścił się” w nim jak w mocnym kwasie.