Potop. Zabytkowe wnętrza i autentyczne rekwizyty
W czasie realizacji filmu Potop zostały wykorzystane zabytkowe wnętrza i autentyczne rekwizyty. Jesienią 1972 roku ekipa filmowa pracowała w komnatach na Wawelu.
Filmowy gabinet księcia Janusza Radziwiłła to sala kryta kurdybanami – tłoczoną skórą o pięknej fakturze i barwach. Warto zwrócić uwagę na wspaniałe krzesło, na którym siada Radziwiłł i na stojący za jego plecami złoty zegar kominkowy. Komplet mebli do gabinetu Radziwiłła został wypożyczony z jednego z pałaców arcybiskupich.
Reflektory ekipy filmowej nie mogły w zabytkowych wnętrzach palić się zbyt długo. Po zakończeniu zdjęć włączano natychmiast nawilżacze powietrza.
Sale jaśniejsze, ozdobione gobelinami, były w filmie wnętrzami Taurogów, w których Bogusław Radziwiłł próbował uwieść pannę Billewiczównę. W czasie uczty, kiedy Bogusław fałszywie oskarżył Kmicica o zamiar porwania króla, podawano dekorowane piórami bażanty przyrządzone według dawnych receptur w krakowskim Wierzynku. Z pucharów pito udające wino soki z czerwonej i czarnej porzeczki. Sposób realizacji sceny zwraca uwagę na znajdujące się na stole autentyczne złociste i białe stołowe srebro. Stojący obok Janusza Radziwiłła służący trzyma eksponowany w kadrze duży złocony dzban.
Sala, w której Kmicic rozmawia w klasztorze Jasnogórskim z przeorem i szlachtą została wzniesiona na ślub króla Michała Korybuta Wiśniowieckiego. Mieści się w części klasztoru objętej klauzurą. Klejnoty, które wysypuje na stół Kmicic – rubiny, szafiry, szmaragdy, brylanty – są autentyczne, zostały na prośbę operatora Jerzego Wójcika przyniesione z jasnogórskiego skarbca. Zakonnik przyniósł ich… pół teczki, i pół teczki złotych monet z pierwszej połowy XVII wieku. Przed realizacją ujęcia, które zrobiło duże wrażenie na całej ekipie, podłoga została przykryta prześcieradłami na wypadek, gdyby jakiś klejnot spadł ze stołu.
Oblężenie Jasnej Góry, które miało miejsce w końcu 1655 roku, zostało nakręcone w autentycznym miejscu wydarzeń, ale w filmie klasztor ma wygląd z XX wieku, znany widzom i nie budzący wątpliwości. Wszystkie elementy, które mogłyby razić w XVII wiecznej konwencji zostały zasłonięte przez scenografów.
Monstrancja, którą niesie filmowy ksiądz Kordecki to ta sama monstrancja, którą w czasie oblężenia niósł ojciec Augustyn Kordecki.
Szczególna historia jest związana z filmowaniem oryginału obrazu Matki Boskiej Częstochowskiej. Opisał ja w książce Labirynt światła Jerzy Wójcik. Zgodę na to mógł wydać jedynie prymas Stefan Wyszyński. Jerzy Wójcik został prymasowi przedstawiony i zamówiono wizytę. Rozmowa z prymasem była bardzo krótka. Dlaczego chce pan sfilmować oryginał – zapytał prymas. Bo Ona jest jedna – odpowiedział Jerzy Wójcik. Ma pan moją zgodę – odrzekł kardynał Wyszyński. Oryginał obrazu został przyniesiony ze skarbca i po specjalnych przygotowaniach zdjęcia zostały zrealizowane. Jerzy Wójcik nakręcił zbliżenie twarzy Matki Boskiej Częstochowskiej. A potem… minister kazał reżyserowi Jerzemu Hoffmanowi usunąć bliski plan. Taśma z ujęciem została zarekwirowana. W filmie pozostało jedynie ujęcie zrealizowane w kaplicy, w której znajduje się obraz.
Seweryn Kuśmierczyk