Płyną tratwy

Flisacy z Puszczy Augustowskiej

Film Płyną tratwy został zrealizowany w 1962 roku przez Władysława Ślesickiego, wybitnego dokumentalistę, a także reżysera filmów fabularnych, m.in. filmowej adaptacji powieści Henryka Sienkiewicza W pustyni i w puszczy.

Bohaterem filmu jest Mietek, młody chłopak, mieszkający w Puszczy Augustowskiej, we wsi Wojciech. Pierwsza część filmu opowiada o bardzo silnym związku Mietka z otaczającą go przyrodą, pokazywaną z dużą wrażliwością przez operatora Leszka Krzyżańskiego. Zdjęcia ukazują fascynację bohatera światem przyrody, odsłaniają piękno puszczy i augustowskich jezior, ukazują współbycie człowieka z naturą. Realizacja filmu została poprzedzona wieloletnią dokumentacją. Starannie wybrane miejsca zdjęć i dźwiękowy realizm pokazywanego świata tworzą unikalny w polskim kinie obraz trwania świata przyrody.

Należy zwrócić uwagę, że reżyser filmu nie posługuje się komentarzem. Opowieść o pięknie natury i odczuciach zanurzonego w niej bohatera filmu została wyrażona bez słów, wyłącznie za pośrednictwem filmowych środków wyrazu.

Wartością dokumentu Władysława Ślesickiego, nabierającą wraz z upływem lat coraz większego znaczenia, jest unikalna, filmowa dokumentacja pracy flisaków spławiających tratwy Kanałem Augustowskim. Mietek pierwszy raz podejmuje pracę jako poczatkujący flisak. Film Płyną tratwy opowiada o jego wkroczeniu w dorosłość. W zakończeniu filmu dołącza do jadących do pracy mężczyzn.

Kanałem Augustowskim spławiano przede wszystkim sosny i świerki, a także brzozy i olchy. Doskonałej jakości drewno było poszukiwanym w całej Europie materiałem budulcowym. Mieszkańcy wiosek położonych w Puszczy Augustowskiej ścinali drzewa w czasie zimy, począwszy od grudnia. Ścięte drzewa, nazywane dłużycami, zwożono na obszerne place nad wodą, czyli bindugi. Na bindudze flisacy, nazywani także orylami, zbijali dłużyce łącząc je układanymi w poprzek drewnianymi żerdziami, łańcuchami i metalowymi prętami. Tak powstawały tafle, czyli małe tratewki. Ponieważ musiały one przepłynąć przez śluzy, nie mogły być szersze niż 3,5 metra. Kompletna duża tratwa, złożona z 66 tafli, liczyła około 790 pni drzew.

Początkowo tratwy były ciągnięte przez konie, które szły specjalnymi ścieżkami obok kanału. Dopiero w 1954 roku zastąpiły je holowniki. Pracujący na tratwach filsacy pilnowali, by tratwy omijały mielizny i nie rozpadały się na zakrętach. Musieli także przeciągać tratwy ręcznie przez śluzy. Tratwy holowano przez Kanał Augustowski zwykle od 5 do 7 dni. Spław drewna dawał zatrudnienie dla większości okolicznych mieszkańców, którzy pracowali przy ścince, na tratwach, na holownikach oraz w tartakach.

Film Płyną tratwy jest bezcennym świadectwem czasu, w którym został zrealizowany. Zawarta w nim uważność obserwacji świata przyrody i staranna dokumentacja pracy flisaków czyni go jednym z najważniejszych dokonań Polskiej Szkoły Dokumentu.