Plener, w którym rozgrywa się akcja filmu Matka Joanna od Aniołów w reżyserii Jerzego Kawalerowicza, ze zdjęciami Jerzego Wójcika, to piaszczysta, pełna zagłębień przestrzeń, przypominająca kształtem okrąg lub owal.

W najniższym miejscu tego terenu znajduje się karczma. Została zbudowana z pociemniałych drewnianych bali. Zdjęcia w karczmie zostały zrealizowane przez operatora w niskim kluczu oświetleniowym. Przeważają tony ciemne, prawie czarne.

Wnętrze głównej izby jest dość obszerne – jednak widz w trakcie oglądania filmu odnosi wrażenie wręcz przeciwne. Wydaje mu się, że pomieszczenie jest ciasne. Dzieje się tak ze względu na sposób pracy kamery pokazującej wnętrze karczmy i przebywających tam ludzi. Przewaga planów średnich i zbliżeń sprawia, że fizyczna, cielesna obecność staje się wyraźnie odczuwalna.

Czerń przywodzi skojarzenia związane z grzechem i obecnością zła. Dopełnieniem obrazu karczmy są wałęsające się na podwórzu świnie – zwierzęta symbolizujące w sztuce chrześcijańskiej świat grzechu, a zwłaszcza grzechy nieczystości i nieumiarkowania.

Przeciwieństwem karczmy jest usytuowany na wzniesieniu romański klasztor. Charakteryzują go jasne, wysokie ściany i biały okalający mur, duża przestrzeń dziedzińca, regularna architektura wnętrz, wrażenie spokoju, duchowości i odizolowania od świata zewnętrznego.

W filmie klasztorne pomieszczenia – mimo małych okien – są jasne i wypełnione światłem. Przygotowana dla potrzeb filmu scenografia klasztoru została pozbawiona sufitów. Zdjęcia klasztoru zostały wykonane w wysokim kluczu oświetleniowym, w jasnej tonacji. W klasztorze zamieszkują mniszki odziane w białe zakonne suknie. Na poddasze przylatują białe gołębie, które tradycja symboliczna kojarzy z dobrocią, czystością i niewinnością.

Czerń i mrok charakteryzujące karczmę oraz biel i światło określające klasztor są plastycznym podkreśleniem symbolicznego charakteru obu miejsc. Przestrzeni tajemniczej, złej i grzesznej jest przeciwstawiony świat, w którym powinno się pozostawać w bliskim związku z niebem i Bogiem.

Pomiędzy karczmą a klasztorem znajduje się przestrzeń środkowa, z racji swej rozległości sprawiająca wrażenie dominującej. Jest to piaszczysty teren przypominający pustynię. Nie rośnie tu żadna roślina. Przestrzeń środkowa jest szara, znajduje się tu czarny, wypalony stos, a w zagłębieniach zalega biały śnieg.

W książce Labirynt światła operator Jerzy Wójcik przedstawił uzasadnienie wprowadzenia szarości między biel i czerń. „Jeżeli spojrzeć na szarość istniejącą w przestrzeni pomiędzy bielą a czernią – pisał – to rola takiej szarości może pełnić różne funkcje i zawierać różne sensy. W pierwszym przypadku, mając niejako za plecami czerń, miałbym przed sobą szarość, za którą istnieje biel i światłość. Szarość jest wtedy drogą ku światłu. Ta sama szarość zmieni swój sens, jeżeli stanąłbym w strefie światła zwrócony do niego plecami. Wtedy szarość, którą będę miał przed sobą, będzie dla mnie drogą ku ciemności i czerni”.

Przejście człowieka przez szarość prowadzi go ku bieli i światłu lub czerni i ciemności. W filmie Matka Joanna od Aniołów wybór drogi zależy od bohaterów filmu.

W niektórych wprowadzonych przez Jerzego Wójcika rozwiązaniach kompozycyjnych szarość znika, by próg pomiędzy bielą i czernią mógł zostać ukazany w sposób bezpośredni. Dzieje się tak przed sceną egzorcyzmów. Zakonnice idące do kościoła, pokazane na mało kontrastowym tle, w kolejnym ujęciu wychodzą z mroku w bardzo ostre światło. Ten kontrapunkt ujawnia rzeczywiste miejsce walki światła z siłami ciemności. Jest nim duchowe wnętrze człowieka.

Syntezą przemian zachodzących pomiędzy bielą, szarością i czernią jest obraz niemego dzwonu bijącego w zakończeniu filmu matka Joanna od Aniołów.