W czasie telefonicznej rozmowy Aloszy z Matką pojawia się w Zwierciadle wiadomość o śmierci Lizy – przyjaciółki matki z pracy. Dzięki temu możliwe jest pojawienie się w toku narracji filmu epizodu rozgrywającego się w drukarni.

Po odejściu męża matka Tarkowskiego sama musiała utrzymywać dwójkę dzieci. Rozpoczęła pracę w I Wzorcowej Drukarni im. Żdanowa przy ulicy Wałowej w Moskwie. W latach pięćdziesiątych XX wieku drukowano tam m.in. zbiorowe wydania dzieł Stalina. Drukarnia znajdowała się blisko domu, a praca, odbywająca się na trzy zmiany, pozwalała mieć więcej czasu dla dzieci. Podobne prace wykonywało wówczas wielu rosyjskich inteligentów. Traktowali oni drukarnię jako miejsce, w którym można przeczekać okres stalinowskich represji. Osoby z drukarni zwracały mniejszą uwagę władz niż redaktorzy zatrudnieni w wydawnictwach.

Siostra reżysera Marina Tarkowska wspominała: „Z powodu spraw rodzinnych mamie nie udało się ukończyć Wyższych Kursów Literackich, na których studiowali razem z ojcem. W ankietach, w rubryce „wykształcenie”, pisała „nieukończone wyższe”. Mama, choć była osobą wykształconą i utalentowaną (niestety, zniszczyła wszystkie swoje wiersze, uważając, że są złe), zadowalała się skromną posadą korektorki. Aby móc więcej czasu spędzać z dziećmi i nie pozostawiać ich bez opieki, podjęła pracę w drukarni, do której mogła dojść na piechotę w ciągu dwudziestu minut. Pracowała na trzy zmiany. Dzięki temu mama mogła być w domu przez pół dnia, a jeśli pracowała w nocy, to przez cały dzień”.

Warunki pracy były bardzo trudne. Za spóźnienie się do pracy można było stanąć przed sądem. Oskarżenie o przestępstwo i bardzo poważne kary groziły także za przepuszczony błąd, zwłaszcza w książkach o charakterze politycznym. Wiadomo, że w drukarni opowiadano sobie, szeptem i bez świadków – może właśnie tak, jak Matka mówi o tym Lizie – że pomyłka zdarzyła się kiedyś w samym nazwisku wodza. Zamiast litery „t” złożono „r”.

Zawarta w epizodzie rozgrywającym się w drukarni aluzja, na którą zwracano Tarkowskiemu uwagę w czasie kolaudacji – pozostała w filmie wraz z podtekstem politycznym. W przygotowanej dla tego epizodu scenografii wyraźnie widać wiszące na ścianach plakaty z twarzą przenikliwie patrzącego Józefa Wissarionowicza. Są one czymś więcej niż tylko jednym z elementów współtworzących obraz epoki.

W filmie Tarkowskiego scena w drukarni staje się przejmującą analizą ciśnienia strachu, któremu w czasach stalinowskich poddane było życie ludzi. Jest to pierwsza scena w filmie, w której obserwacja dotycząca ludzkiego życia wykracza poza sferę indywidualnego losu bohatera filmu i losu jego rodziny, wychodząc ku doświadczeniu społeczeństwa i narodu, ku temu, co niosą ze sobą historia i pamięć zbiorowa.

Wszystkie pomieszczenia drukarni, przez które przechodzi Matka, pokazywane są w taki sposób, by kadrze były wyraźnie widoczne zapalone, nieosłonięte żarówki. Można je dostrzec już na ulicy, którą biegnie Matka, są widoczne na podwórzu drukarni, zwisają z sufitu na portierni, na klatce schodowej, w hali maszyn, na korytarzach. Jest dzień i oświetlony w ten sposób budynek może kojarzyć się z miejscem, które jest stale nadzorowane.

W pokoju korektorek, do którego wchodzi Matka pracują tylko dwie kobiety. Jednak na wszystkich stojących w tym pomieszczeniu biurkach stoją zapalone lampy. Ich uniesione klosze nie są w stanie zasłonić ostrego, rażącego światła przywołującego skojarzenie z pokojem przesłuchań.

Jaskrawo palące się żarówki, wyraźnie widoczne nieomal we wszystkich ujęciach, budują atmosferę wyraźnie wyczuwalnego napięcia. Opowiadają – przekazując informację w trudnej do ocenzurowania z powodu niejednoznaczności warstwie obrazowej – o trwodze ludzi i dusznej atmosferze tamtych lat.

Innym, ważnym elementem służącym do budowania napięcia w tym epizodzie i wyrażenia uczucia strachu jest kreatywna interpretacja ruchu postaci. Scena poszukiwania błędu drukarskiego ma zamkniętą strukturę triadyczną związaną z pokazaniem ruchu bohaterki w czasie trzech przejść: otwierającego epizod biegu do drukarni, przejścia z pokoju korektorek do hali maszyn i spinającego scenę wizualną klamrą marszu Matki przez oszklony łącznik pomiędzy budynkami drukarni.

Kulminacja napięcia w scenie zostaje osiągnięta w czasie przejścia Matki i Lizy do hali, w której pracują maszyny drukarskie. Kobiety idą długim korytarzem przez cały czas przyspieszając. Na ścianach kładą się długie, wręcz ekspresjonistyczne cienie ich sylwetek. Z chwilą wejścia do hali Liza zaczyna biec. Echo odbijanych przez ściany korytarza kroków zastępuje huk maszyn. Wtedy pojawia się spowolnienie ruchu wywołane zauważalną dla widza zmianą częstotliwości klatek. Techniczne zwolnienie ruchu – w chwili kulminacji wyrażanego poprzez bieg napięcia – staje się rodzajem obecnego w obrazie filmowym wglądu w świat myśli Matki i Lizy. Czy myśli są tak przerażające i przytłaczające swoim ciężarem, że znajduje to odzwierciedlenie w „spętaniu” ciała? Obezwładniający strach zyskuje dzięki takiemu zabiegowi wyrazistą, kinematyczną wizualizację. Georgij Rerberg po raz kolejny buduje w Zwierciadle pełny – obejmujący psychofizyczną jedność człowieka – portret postaci. W tej scenie ruch bohaterek wyraża więcej niż zbliżenie ich twarzy.

Seweryn Kuśmierczyk

Fragment z książki S. Kuśmierczyka, Księga filmów Andrieja Tarkowskiego, Warszawa 2012,  s. 248-249.